Andruszkiewicz: PO zgadza się na dehumanizację konkurencji politycznej
Dziennikarze tygodnika "Sieci" dotarli do kulis działalności "Soku z Buraka". To strony i profile społecznościowe z memami i żartami związanymi z polityką, ale uderzające przede wszystkim w Prawo i Sprawiedliwość. Według ustaleń gazety za "Sokiem z Buraka" stoi sprawny piarowiec Mariusz Kozak-Zagozda, który dziś wypiera się pracy przy tym projekcie. Dziennikarze odkryli jego powiązania z Platformą Obywatelską.
"Od kwietnia br. Mariusz Kozak-Zagozda jest zatrudniony w warszawskim urzędzie miasta, w biurze marketingu. […] Nie wiemy, co dokładnie robi dla stołecznego ratusza Kozak-Zagozda. Ale wiemy, ile zarabia. Przez ostatnie pięć miesięcy (od kwietnia) otrzymał co najmniej 25 tys. zł" – pisze gazeta.
"Sieci" informują też, że od lutego 2018 r. Kozak-Zagozda pracuje jeszcze na etacie w PO. Jego wynagrodzenie sięga od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Mężczyzna współpracuje również z klubem parlamentarnym PO-KO, gdzie zarabia podobne pieniądze – czytamy.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza. – Profil "Sok z buraka", który funkcjonuje zarówno na Facebooku jak i Twitterze można określić po prostu jako mroczną stronę Internetu. Treści tam zamieszczane to typowy hejt i mowa nienawiści, która jest wymierzona w polityków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości – mówi polityk.
Andruszkiewicz przypomina, że sam był "zohydzany" przez "Sok z Buraka". – Jeśli prawdą jest, że w administracji profilu są osoby związane z Platformą Obywatelską - to będzie oznaczało, że PO po prostu zgadza się na dehumanizację konkurencji politycznej i sprowadza naszą politykę do poziomu kloaki. Tacy ludzie nigdy nie powinni mieć możliwości sprawowania władzy w naszej kochanej Polsce – dodaje.